W tym roku długo trzeba było czekać z wyciągnięciem roweru. Ale w końcu nadszedł ten dzień. Najpierw mała konserwacja sprzętu, parę przejechanych metrów i to znajome uczucie wiatru we włosach, świeżego powietrza i widok budzącej się do życia przyrody. Kto lubi wycieczki rowerowe ten wie o czym piszę.
Na polach już robi się zielono, a w lesie... barwne kwiatowe dywany. Zawilce białe i żółte, kokorycz pusta /to te fioletowe - sprawdziłam w internecie/ i żółty ziarnopłon wiosenny. Podłoże miękkie, jakby naprawdę chodziło się po dywanach. Cisza, można usłyszeć śpiew ptaków. Na polu w dali stojąca sarna. Poruszyła się na nasz widok i całe duże stado pomknęło przed siebie.
Wiosna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz