Dotyk natury: Powiew zimy w Górach Suchych

Ten blog powstał z potrzeby pokazania piękna otaczającej mnie przyrody, ale nie tylko...

Uwielbiam...

Myślę, że ten wyraz będzie się pojawiał często w zestawieniu z wyrazem "natura". No więc uwielbiam spędzać weekendy na łonie natury i to niezależnie od pory roku. W ogóle staram się żyć zgodnie z porami roku oraz pogodą, a więc dostosowywać swoje plany do nich. Czyli np. większe porządki robię w słotne dni, generalne - gdy jestem przeziębiona, gdy jest szaro i buro za oknem. Tak też planuję swój czas do przodu, starając się zostawić więcej wolnego na wiosnę, lato, by móc cieszyć się tym, co najbardziej sprawia mi przyjemność - byciem na świeżym powietrzu.
No więc zimą uwielbiam dni z wyżem barycznym, które charakteryzują się tym, że przez cały dzień, a nawet kilka dni jest piękna bezchmurna pogoda, często mroźna, pełna śniegu. Co prawda takiej pogody obecnie nie mamy, ale za to jaką mieliśmy niedzielę:). Było cudnie... Kiedy wyjeżdżaliśmy z miasta rozciągał się dość ponury krajobraz - nosa nie chciało się "wyściubić" na zewnątrz. Ale zupełnie niedaleko był już inny świat. Kilka kilometrów za Wałbrzychem jest miejscowość Rybnica Leśna, a za nią na styku Trzech Dolin położone jest piękne, drewniane schronisko Andrzejówka. Ciekawe, ilu mieszkańców Wałbrzycha nie zna tego miejsca? Tak blisko i tak pięknie... i zupełnie inny klimat. Można tu zjeżdżać na nartach /stoki może nie są długie, ale jest kilka wariantów i do tego możliwość podziwiania widoków/, można próbować jazdy na nartach biegowych, a dzieci przywożą tu swoje saneczki i jabłuszka. My przez ostatnie lata chodziliśmy tutejszymi szlakami, m.in. na Waligórę. Polecam też trasę na Ruprechticki Szpiczak - warto odwiedzić tu wieżę widokową naszych południowych sąsiadów, skąd widoki rozpościerają się na całą Kotlinę Kłodzką oraz Karkonosze. Samo podejście jednak jest dość wyczerpujące. Poniższe zdjęcia udało mi się zrobić komórką poruszając się na nartach zjazdowych:).